Pandemia zmieniła rynek zawodów biegowych. Zamiast tradycyjnych startów widzimy wiele wydarzeń wirtualnych. Czy możesz przybliżyć jak odbywa się taka rywalizacja? Czy tak będą wyglądały wszystkie zawody w przyszłości?
Biegi i inne zawody wirtualne to obecnie popularna alternatywa dla tradycyjnych zawodów sportowych, które nie mogą odbywać się z uwagi na obowiązujące zakazy epidemiczne. Oczywiście, nie jest to rozwiązanie idealne.
Siłą masowych imprez sportowych jest bowiem społeczność osób aktywnych fizycznie, możliwość spotkania się ze znajomymi, wspólnej rywalizacji i wspólnego przeżywania emocji podczas biegu, triathlonu czy wyścigu kolarskiego. Obecność kibiców, możliwość biegania czy jazdy rowerem po zamkniętych na co dzień ulicach, pływania w zabezpieczonych akwenach otwartych itd.
Jest jednak jeden aspekt, o którym warto pamiętać, a który czasem gubi się przy powszechnie używanych terminach, jak “bieg wirtualny”, “zawody wirtualne” itd. Mianowicie, nasz wysiłek, pokonany dystans, wylany pot… one są całkowicie prawdziwe.
W wielu przypadkach także satysfakcja na “wirtualnej mecie” jest ogromna - mogę to powiedzieć z własnego doświadczenia, bo to na wirtualnym biegu pobiłem w tym roku swoją życiówkę na 5 km. Tak więc wirtualna jest wyłącznie rywalizacja/klasyfikacja, ale cała reszta - jak najbardziej realna.
Od strony technicznej - zawodnicy otrzymują sporą dowolność jeśli chodzi o czas i trasę biegu. Muszą pokonać jednak określony dystans, a całą swoją aktywność “śledzić” za pomocą urządzenia z GPS lub jednej z popularnych aplikacji, które można ściągnąć chociażby na smartfona.
Następnie swój wynik i zapis takiej aktywności należy przesłać (mailem lub wgrać online) do organizatora. Istnieją też bardziej zaawansowane rozwiązania, które pozwalają na automatyczną synchronizację danych z biegu i ich przesłanie do organizatora, a co za tym idzie, tworzenie klasyfikacji biegu “w czasie rzeczywistym”.
Przykładem takiego rozwiązania jest
All You Need Is Running, platforma przygotowana przez nas na bazie oprogramowania Sport Heroes, z którego korzystają najwięksi globalni gracze, m.in. IRONMAN, Rock'n'Roll Marathon i wiele topowych brandów na świecie. Platforma
AllYouNeedIsRunning.com współpracuje ze wszystkimi najbardziej popularnymi urządzeniami sportowymi z GPS (Garmin, Polar, Suunto, TomTom), a także popularnymi aplikacjami treningowymi, jak np. Runkeeper.
Mimo wszystko, głęboko wierzę, że już najbliższa przyszłość przyniesie nam powrót do normalnej rywalizacji na eventach sportowych. Myślę, że wydarzenia wirtualne mogą przetrwać na dłuższą metę jako ciekawa alternatywa na miesiące zimowe, dodatkowa motywacja do treningu w procesie przygotowania do docelowych, realnych zawodów lub też jako dodatkowa opcja dla osób, które z różnych przyczyn nie chcą lub nie mogą uczestniczyć w prawdziwych zawodach.
Czy jest szansa, aby wirtualne zawody odbywały się także w przypadku bardziej skomplikowanych logistycznie sportów jak triathlon?
Oczywiście, to już się dzieje. Prym wiedzie tutaj IRONMAN Virtual Club, w którym do pojedyńczych zawodów na początku pandemii zapisywało się nawet 20-30 tysięcy osób. W tym przypadku jednak pływanie zastępowane było dodatkowym biegiem. Zawodnicy musieli więc wykonać trzy sesje: bieg + rower + bieg. Aktywności można wykonać poza domem lub np. w przypadku jazdy rowerem na domowym trenażerze.
Z końcem roku przestanie działać popularna aplikacja mobilna dla biegaczy Endomondo. Jakie alternatywy możesz polecić?
Endomondo nie było już rozwijane od dłuższego czasu i było pewne, że jego dni są policzone. Osoby trenujące z popularnymi zegarkami sportowymi (np. Garmin, Polar) korzystają siłą rzeczy z dedykowanych im aplikacji (Garmin Connect, Polar Flow), gdzie na swoim koncie widzą wszystkie dane z treningów. Mniej zaawansowaną opcją jest pobranie jednej z bezpłatnych aplikacji na smartfony - tak, jak to było w przypadku Endomondo. Może to być np. Runkeeper, Decathlon Coach, MapMyRun, adidas Running (kiedyś Runtastic) czy Nike Run Club.